piątek, 5 kwietnia 2013

Lakierowe nowości

Cześć dziewczyny 
Dziś taki krótki pościk zakupowy :)

Ostatnio mam fazę na lakiery do paznokci, a że wciąż wydaje mi się że nie mam wystarczającej liczby kolorków zaopatrzyłam się w kilka nowych :D
Taa dam

Krótka prezentacja łupów:
  • MAYBELLINE MNY - nr. 561 - ciemny fiolet wpadający w odcień czerni
  • ASTOR FASH'N STUDIO - nr. 066 - mieniący się drobinkami turkus
  • ASTOR FASH'N STUDIO - nr. 085 - cukierkowy róż
  • ASTOR FASHN'N STUDIO - nr. 116 - ciemna zgniła zieleń



Póki co zmalowałam turkusowe paznokcie które wyglądają tak:



Lakierek ma wygodny pędzelek i świetną konsystencję. Trzeba nałożyć trzy cieniuteńkie warstwy dla doskonałego efektu. Dodam iż nie sprawia to żadnego problemu gdyż lakier szybko schnie, nie smuży, nie tworzy grubej skorupki na paznokciu mimo warstw. Póki co trzyma się już czwarty dzień(!), mimo różnych prac nie ma żadnego ubytku, końcówki są nie zdarte, nie spodziewałam się takiej trwałości. Nie użyłam żadnej bazy ani utwardzacza. Dla mnie bomba :)

A wy jakie kolorki preferujecie? 
Jakie lakiery polecacie?

Zmykam coś zjeść ;)
BUŹKA



9 komentarzy:

  1. Ten różowy pokaż na paznokciach. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo zaciekawił mnie różowy z Astora :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten turkus mi się nie podoba. A malowanie trzech warstw lakieru to już przesada. Dla mnie dobry lakier musi pokryć ładnie płytkę paznokcia już po jednej warstwie. Na zdjęciu widoczne są smugi i według mnie nie prezentuje się zbyt dobrze. Może mam uprzedzenia, ale nie lubię tego typu kolorów. Jednak nigdy nie miałam lakieru z Astora. Podobnie jak moje poprzedniczki, ciekawa jestem efektu różowego lakieru na paznokciach.
    Kiedyś uwielbiałam mieniące się drobinkami kolory. Teraz całkowicie przerzuciłam się na matowe. Kwestia upodobań. Ja oczywiście mam fazę na Golden Rose i dobrze mi się żyje z lakierami tej firmy. Pewnie też do czasu;p Preferuję pastelowe kolory (róż, błękit), czerwień, brąz, beż... Fiolet nigdy nie zagościł na moich paznokciach, ale może to i lepiej, bo mam bardzo jasną skórę - także mogłoby to wyglądać dosyć "trupio" ;p Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam się że malowanie tylu warstw to masakra i bardzo sceptycznie mnie nastawił gdy zobaczyłam że nie kryje od razu, jednak zapewniam cię że to są naprawdę bardzo cieniutkie warstwy i nie robi to problemu bo bardzo szybko schną. A co do smug to w rzeczywistości ich nie widać :) ja znów uwielbiam ciemne kolory, w jasnych jakoś nie bardzo się czuję choć dla odmiany czasem i zmaluję się na jasno :D

      Usuń
  4. kurde mi się nie podoba ;D ale reszta super :))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz i spędzony u mnie czas:)